„Polowanie na motyle”
Krystyny Mirek, to kontynuacja powieści „Prom do Kopenhagi”.
Weronika, Kasia, Klaudia
a nawet babcia Jaworska postanawiają zapolować na motyle... Każda
w inny sposób, jednak wspólnym mianownikiem jest tu miłość...
Weronika jest szczęśliwą
mężatką, jedyne co ją przeraża, to fakt, że Konrad być może
będzie chciał wrócić do pracy w Niemczech... Nie wyobraża sobie
życia bez niego. W końcu wpada na pomysł, by pojechać tam z nim.
Dziewczyna stara się realizować wizję wielkiej rodziny, nie
konsultując swych planów z mężem, co ostatecznie doprowadza do kryzysu między nimi.
Kasia nie może opędzić
się od adoratorów. To, czego kiedyś zazdrościła Weronice, staje
się jej przekleństwem. Najwytrwalszy jest Tobiasz, przyjaciel
Konrada. I być może byłoby coś między nimi, gdyby nie nowy szef
Kasi- Tymon. Ten dojrzały, żonaty mężczyzna sprawia, że Kasia
patrzy w niego jak w obrazek, niczym zahipnotyzowana poddaje się
mu...
Klaudia... Po ślubie
Konrada wyjeżdża do Niemiec. Nie wie, że już wkrótce jej życie
wywróci się do góry nogami a ona sama odnajdzie spokój i zyska
kochającą rodzinę...
Jak potoczą się losy Klaudii? Czy odnajdzie szczęście w rodzinie Wilków i przy boku Marcina?
Czy Kasia w końcu otrząśnie się i wyrwie spod macek Tymona?
Czy Konrad wybaczy Weronice, że zataiła przed nim tak ważną sprawę?
„Polowanie na motyle”
to lekka, prosta książka, która wciąga. Doskonale pociągnięta
kontynuacja „Promu do Kopenhagi”. Liczne zwroty akcji, sprawiły,
że książkę niemal wchłonęłam. Trzymałam kciuki za bohaterów,
aczkolwiek trochę szkoda mi Kasi, która na koniec została sama...
Idealna książka dla
kogoś kto szuka czegoś lekkiego, prostego, gdzie miłość aż
kipi... Ja jak zwykle się nie zawiodłam na Pani Krystynie Mirek!
Polecam!
Lubię twórczość Krystyny Mirek, przeczytałam "Prom do Kopenhagi", a "Polowanie na motyle" czeka na mojej półce, dlatego dziękuję za fajną, zachęcającą recenzję i na pewno w najbliższym czasie po tę książkę też sięgnę. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń